sobota, 26 grudnia 2009

"Madonna to antychryst, jej koncert jest bluźnierstwem"

Te słowa wypowiedziane przez księdza Stanisława Małkowskiego podczas jednego z programów w stacji TVN. Ja się pytam zatem jakie przejawy życia normalnych ludzi są jeszcze bluźnierstwem dla ortodoksyjnych katolików (czytaj moherów, lub moheropodobnych). Religijny shit ?! 


15 sierpnia, feralna data

   To właśnie na 15 sierpnia zaplanowany był koncert znanej wokalistki oraz ikony popu Madonny w Polsce. O dziwo - pewnie przypadkowo - zbiega się to z największym moherowym świętem Marki Boskiej Zielnej. Kościół sądzi zatem, że pójście na ten koncert było bluźnierstwem wobec religii i Boga. Gdzie tu bluźnierstwo?

   Jeden mój znajomy, były Marines w USA zawsze powtarzał, że my Polacy jesteśmy dziwni. Nie dość, że jesteśmy narodem, w którym ortodoks sięga zenitu, to sami swoją hipokryzją przeczymy swojej wierze. Jak wy Polacy - pytał ów Amerykanin - możecie bez uszczerbku na stanie etycznym umysłu w sobotę wieczorem się upijać, gwałcić, podbierać żonę bliźniemu a w niedzielę iść grzecznie do ołtarza i składając ręce prosić Boga o wybaczenie. Nigdy nie umiałem mu na to pytanie odpowiedzieć, bo gorliwym Katolikiem nie jestem, nigdy nie byłem i pewnie nie będę. Jedyne, co mogłem odpowiadać, to "shit happens".


Każdy święty ma swoje wykręty


   Powiedzenie towarzyszy ludzkości i niejako nadaje wymowny ton niektórym sferą życiowym. Jakoś szczególnie kojarzy mi się z klerem. Pytam zatem, czy profanacją nie jest gwałcenie młodych kobiet przez księży i niezliczona liczba "niczyich" dzieci? Czy bluźnierstwem nie jest chodzenie na dziwki w godzinę po odprawianiu mszy niedzielnej? Czy bluźnierstwem nie jest wykorzystywanie starszych ludzi do utrzymywania polskiego Kościoła?

   Nigdy na te pytania nie uzyskam odpowiedzi. Dopóki w państwie polskim rządzą - chociaż w małej części - ugrupowania typu PiS, Libertas, czy belzebubskie partie pod wodzą ojca Rydzyka, dopóty Polska nie będzie normalnym krajem.


Witold Tomczak - katolik #1


   Genialny przykład idealnego przykładu katolika to wspomniany przeze mnie europoseł Witold Tomczak. Działa zgodnie z wolą boską. Postępuje zgodnie z etyką chrześcijańską. Dziwna to etyka, która nakazuje mu łgać i unikać polskiego sądownictwa. Etyka, która nie potrafi zmusić go do przyznania się do prawdy - co mu szkodzi? Po przegranej kampanii do europarlamentu, choć przez moment mógłby zachować się jak facet z jajami. Stawienie się w sądzie, kilka słów skruchy dobrze by społeczeństwu zrobiło. A nuż w kolejnych wyborach może to być kartą przetargową. Wyroki nie trwają przecież wiecznie.


Przyczynek do głębszej dyskusji

   Sprawa koncertu Madonny w dzień katolickiego święta jest zatem przyczynkiem do bardziej dogłębnej dyskusji na temat ogólnej roli Kościoła w dzisiejszym społeczeństwie. Mam nadzieję, że każdy we własnym zakresie choć na moment do niej się skłoni.

Brak komentarzy: