niedziela, 19 lipca 2009

"Nasza-klasa" czyli paradoksów ciąg dalszy....


Muszę się przyznać, że miałem już więcej o tym serwisie nie pisać, ale pragnę się podzielić z Wami swoimi uwagami. Fakt, że jestem związany z mediami jeszcze bardziej skłania mnie ku twierdzeniu, że fenomen "naszej-klasy" przewyższa jakiekolwiek moje dotychczasowe granice wyobraźni.



Pożywka dla organów ścigania


Jakiś czas temu znany "dziennikarz" ostrowski i jak to pisano w gazetach "manager" jednego z ostrowskich hoteli został złapany. Okazał się nim Kazimierz R. Celowo słowa "dziennikarz" oraz "manager" umieściłem w cudzysłowie - po pierwsze dziennikarz z niego, jak z koziej dupy trąbka. Występował w kilku miernych produkcjach ostrowskiej telewizji internetowej. Za każdym razem wywołując niemałe obrzydzenie wśród osób, których zawsze uważałem za specjalistów w dziedzinie dziennikarstwa. Kiedyś nawet pokusiliśmy się o krytyczną ocenę jego "dziennikarskich" poczynań na zajęciach z warsztatów dziennikarza. Po drugie sami właściciele tegoż ostrowskiego hotelu zaprzeczają jakoby ten osobnik miał kiedykolwiek zadatki i możliwości na bycie managerem ich hotelu. Tak czy inaczej schodzimy z tematu.

Jego zatrzymanie i sposób prezentacji tego w lokalnych mediach ruszył we mnie burzę myśli. Pokazano bowiem jego profil, oczywiście z zakrytymi zdjęciami jako dowód istnienia tego osobnika w "społecznym" świecie. Tak czy inaczej dzięki "naszej-klasie" możliwe było zidentyfikowanie pana Jordana R. lub jak się później okazało Kazimierza R. Potwierdza to moją poprzednią tezę ( z poprzedniego posta nt. naszej-klasy) - Ten portal społecznościowy to pożywka informacyjna - jak się okazuje nie tylko dla Policji.

W marcu 2009 roku Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie wydał wyrok, który mówi:

wizerunek uwieczniony na zdjęciach sprzed wielu lat to rodzaj danych osobowych


Sprawę ruszył niejaki Tomasz W., który 30 lat temu uczęszczał do stołecznej podstawówki. Uznał on, że jego wizerunek na zdjęciu godzi w jego prawo do tegoż wizerunku. W uzasadnieniu twierdził, że:

Szkolna fotografia zamieszczona na łamach Naszej-Klasy wraz z podpisem umożliwiającym identyfikację poszczególnych osób narusza jego prawo do prywatności. Imię, nazwisko i wizerunek sprzed lat przetwarzano bez jego wiedzy i zgody, co według niego stanowi naruszenie przepisów o ochronie danych osobowych


Portal odmówił usunięcia tej fotografii, naruszenia danych osobowych nie potwierdził też Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych, który uznał, że wizerunek z dalekiej przeszłości nie spełnia kryteriów danych osobowych. Trzeźwość umysłu zachował za to sąd. Orzekł, że:

o tożsamości decyduje także przeszłość, a GIODO umarzając postępowanie uchylił się od odpowiedzi na trudne pytania


Sprawa toczy się dalej, ale jedno jest pewne "nasza-klasa" godzi w prawo do wizerunku i tym akcentem zakończę tę sferę moich rozmyślań.


Nieboszczyki też mają swoje konto na "naszej-klasie"


Druga kwestia, o której chciałbym z Wami podyskutować. Całkiem niedawno ktoś powiedział mi, że na tym portalu ludzie zaczęli umieszczać osoby, które delikatnie mówiąc kopnęły w kalendarz.... Przychodzi na myśl mi przykład z ostatniego mojego postu w tej sprawie i tak się zastanawiam kiedy znajdzie się tam postać Kazimierza Chrobrego, Mikołaja Kopernika czy Jana Pawła II. Ludzie, którzy korzystają z tego portalu potrafią być na tyle głupi, aby się o to pokusić. Przepraszam może generalizuje, ale wszyscy "normalni" moi znajomi pousuwali już konta, albo przynajmniej noszą się z takim zamiarem.

Absurd "naszej-klasy" goni kolejny absurd. Portal stał się komercyjnym gównem, dzięki któremu możemy wysłać komuś wirtualne kwiaty, bądź prezent. I żeby było śmieszniej masz przyklejone to na profilu....

Zastanawiam się na ile człowiek może się zbłaźnić wystawiając zdjęcia na tym portalu. Sam to kiedyś robiłem i się mogę przyznać - jestem błaznem. Mam tylko cichą nadzieję, że jedyne, co mnie od nich różni to niebywały dystans do tej kwestii i niech tak pozostanie.

A oto felieton gazety.pl ws. kont nieboszczyków.


Brak komentarzy: