Jak już każdy chyba zdołał zauważyć zima zaatakowała. Może to nie jest atak, jaki podobno nasza matka natura zafundowała w 1965 roku (nie wiem nie było mnie na świecie). Z opowiadań wynika, że śniegu było "po jaja", a jak jechał autobus krajówką, to widać było tylko górne światła obrysowe. Podobno było to w okolicach Nowego Roku, czyli mniej więcej tak, jak w tym roku. Tyle, że młodzież miała wtedy wolne nieco wcześniej. Zima sparaliżowała cały kraj, a śniegu było o wiele więcej niż dziś. Oto jak dziś pracowali nasi drogowcy.
Niby rutynowa praca.....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz