wtorek, 23 marca 2010

Popalił dwóch policjantów, bo chcieli mu odebrać jedyny sposób na życie

To miała być rutynowa wizyta komornika na posesji jednego z mieszkańcow miejscowości Komorze (woj. wielkopolskie, powiat jarociński). Tyle, że taka zwykła to ona nie była, co potwierdza fakt, że egzekucja przeprowadzona była w asyście dwóch jarocińskich policjantów. Około 7:30 dziś rano (23.03.2010) na posesję 47-latka wkroczył komornik, aby wyegzekwować od  niego samochód osobowy Polonez. Tak wcześniej postanowił Sąd. Tyle, że 47-latek wcale nie zamierzał swojego mienia ruchomego oddawać bez walki. Krzyczał, że prędzej umrze, niż komornik mu go zabierze. Zachowywał się agresywnie. W pewnym momencie oblał dwóch funkcjonariuszy i siebie beznyną i zaczął uciekać. Policjanci ruszyli za nim w pościg. Chwilkę później 47-latek ich podpalił, jeden z nich trafił do specjalistycznego szpitala w Poznaniu - ma poparzenia drugiego stopnia. Drugi po krótkiej wizycie został wypisany do domu. Czy tej tragedii można było uniknać? Oto próba odpowiedzi.

Mężczyzna był bezrobotny. Wcześniej spłacał liczne długi. Jedynym źródłem jego utrzymania byl złom, który zbierał gdzie popadło. Ma się rozumieć, że oczywiście woził go swoim Polonezem z przyczepką. Nie usprawiedliwiam go - zrobił coś, za co w kodeksie karnym, sąd może go skazać na 10 lat więzienia. Czy jednak można było rozważyć pewne okoliczności, rzekłbym "życiowe" tego człowieka? Ten Polonez i przyczepka to było jego jedyne źródło utrzymania, uważam za błąd decyzję kogoś ktoś nakazał mu go zabrać. Nie znam się na prawie, ale na zdrowy rozsądek chyba tak właśnie jest. 

Mężczyzna znany był z porywczości i nadmiernej egzaltacji uczuć. Jego córka powiedziała jednej ze stacji telewizyjnych, że ojciec leczył się w poradni psychiatrycznej. Zastanawiam się jakie musiały nim wtedy miotać emocje, że targnął się na zdrowie a przede wszystkiim życie policjantów i komornika? Tego pewnie nikt nie rozpatrzy, bo najważniejsi są w tej sprawie poparzeni funkcjonariusze. To zrozumiałe i tak też uważam. Są jednak pewne okoliczności, które sąd powinien wziąć po uwagę. Są też pewne luki w prawie, które należy załatać, aby wkrótce takich sytuacji było jak najmniej. 

Zobacz zdjęcia:


autor zdjęć:
Kamil Bachorz, Radio Centrum Kalisz




Brak komentarzy: