poniedziałek, 4 maja 2009

Europoseł Tomczak, czyli jak skutecznie można kpić z prawa.

-Zastanawiam się jak w praworządnym kraju rodak może występować przeciwko rodakowi - takim zdaniem, plując mi (chyba nieświadomie, prosto w twarz) jedna z uczestniczek gorącego procesu sądowego europosła Witolda Tomczaka próbowała przekabacić mnie na swoją stronę.

Ja zadaję pytanie - Jak w praworządnym kraju można tak kpić z prawa? Europoseł, który w 1999 roku jechał pod prąd na jednej z ostrowskich ulic, po czym zatrzymany przez Policję naubliżał im od palantów, skutecznie wymiguję się od wymiaru sprawiedliwości. Skutecznie, bo sprawa ciągnie się już grubo ponad 9 lat.

Z rozprawy na rozprawę przed rozpoczęciem wpływają wnioski o usprawiedliwienie nieobecności posła oraz nieprowadzenie rozprawy bez jego osoby. W uzasadnieniu zawsze pojawia się dzień następujący, jako możliwy moment wyzdrowienia europosła. Ciekawe, że nawet jeśli Sąd Rejonowy w Ostrowie zasądza krótki okres kolejnej rozprawy, nigdy nie dochodzi do przesłuchania europosła z podobnych przyczyn. Niestety wyraźnie Witold Tomczak kpi sobie z wymiaru sprawiedliwości. Wszystko po to, aby jego sprawa uległa przedawnieniu. A stanie się tak już za około 2 miesiące.

Zabawa Tomczaka z Sądem Rejonowym w Ostrowie Wielkopolskim przypomina trochę grę w kotka i myszkę. Z góry można założyć, że tę grę, jak to zawsze kotek w disnejowskich bajkach, przegra. Ciekawe tylko jak wygląda pensja poselska Tomczaka, skoro tak często choruje.....

Najciekawsze jest jednak to, że zawsze na każdej z rozpraw do Sądu w Ostrowie przybywa grupa moherowych beretów na czele z bałwochwalczym pacanem, który bezustannie miętoli figurkę matki boskiej. Czy to nie jest profanacja? Nie znam się, nie jestem religijnym człowiekiem. Mam jednak tyle szacunku dla symboli religijnych, że nigdy nie byłbym w stanie postąpić podobnie do wyżej wymienionego delikwenta.

(Żeby nie być gołosłownym zamieszczam zdjęcia !!)































Nie chcę obrażać też nikogo, każdy wedle Powszechnej Konwencji Praw Człowieka może wyznawać takiego Boga, jaki mu się tylko podoba. Nie bez powodu zacytuję tutaj jednak nieustannie pytających przechodniów - za każdym razem kiedy stoję naprzeciw radiomaryjnych demonstrantów - Co to są za idioci? Co oni tu wyprawiają?

Rozumiem, gdyby to było moje prywatne zdanie, niestety jest to zdanie ludu (co najmniej kilku osób!). To o czymś świadczy.

Czy ta polityczna farsa się kiedyś skończy? Tego nie wiem. Mogę jedynie podejrzewać w jaki sposób - Kotek nigdy myszki nie dogoni.

Brak komentarzy: