sobota, 9 maja 2009

Kler do wymiany...


Temat tego posta jest niezwykle oryginalny..... haha Sam nie wierzę w to, co mówię :P
Tak czy inaczej temat kleru znany od dawna wypada poruszyć. Jako zagorzały przeciwnik tego diabelskiego nasienia zapładniającego nasze polskie bezbronne i nic nie wiedzące dziewczyny opowiem Wam pewną historię.

Miało to miejsce roku bieżącego w pewnej miejscowości w południowej Wielkopolsce. Pewna osoba, mająca jakiś już czas temu zostać chrzestnym dziecka swojego znajomego, potrzebowała zaświadczenia od księdza tejże wiejskiej parafii.

[W tym momencie zawężam pole i powoli odkrywać będę detale nazwy tejże parafii. Zatem bądź uważny czytelniku!]


Po owe zaświadczenie udała się do proboszcza swojej parafii, skądinąd proboszcza parafii w powiecie ostrowskim. Na to ów kapłan rzekł, że nie może wystawić takiego zaświadczenia. Powód? Jak się wyraził ów ksiądz:

- Z pewnych źródeł wiem, że żyjesz w związku przedmałżeńskim.

No i co z tego? Zapytałem tej osoby. Tak czy inaczej nasze pytania są tutaj bez celu. Chodzi bardziej o to, w jaki sposób owa osoba to zaświadczenie uzyskała. Otóż ów ksiądz, który zaświadczenia wydać nie zamierzał, pojechał na wakacje (prawdopodobnie ze swoim kochasiem, z którym namiętnie spaceruje po okolicach pewnej wsi, której nazwa zaczyna się na P......) i w zastępstwie na parafii urzędował kolejny kapłan. Wtedy bez wahania osoba ta poszła do tego drugiego kapłana i rozgrzeszenie uzyskała.

Morał: Nie ma morału. Nigdy nie chciałem go wyeksponować. Problem w tym, że osoba która nie daje takiego zaświadczenia, bo kieruje się względami etyki religijnej, a sama tejże etyki nie przestrzega jest w moich oczach kompletnym idiotą. I tak jest w tym konkretnym przypadku. Gdybym tylko to ja twierdził, że ksiądz ten zapędami homo- wręcz epatuje, zostawiłbym sprawę w spokoju. Niestety oczy świadka nie kłamią.....

Co innego wiara, co innego instytucja. Takie moje zdanie. Cały kler dałbym do wymiany, tylko dlatego, że to banda hipokrytów. Prawdziwy katolik umarł o 21:37. Reszta to tylko udawane pseudo-sobowtóry. Boli mnie wiele kwestii Kościoła. Choćby to, że chodzi się tam, aby się pokazać jakim to pierdolonym chrześcijaninem się w istocie jest. Świetnie kwituje to O.S.T.R. na swojej ostatniej płycie w kawałku "Dlaczego mamy dać":



Czy pojutrze spytam Boga o to, czy trafie do czyśćca,
bo pieniądze przeliczyły każdą parafie na cyfrach,
Jaka to bitwa, gdzie Biblia ty mi powiedz,
gdzie Europa sra przepychem, by Afrykę żywić głodem,
Co tydzień w poświęconej wodzie moczysz palce,
którymi oczy byś wydłubał za 5 złotych na klatce





Tak czy inaczej:

Zaświadczenie jest, ksiądz nie może się z tym pogodzić. C.... im w d...ę! Albo nie, bo tylko na to czekają. C.... im w plecy!

Amen
Z bogiem!

Brak komentarzy: