wtorek, 2 lutego 2016

OSX El Capitan - aktualizować czy nie?

Przed każdą aktualizacją systemu OSX zastanawiam się, czy to zrobić. Jasne: ktoś powie, że przecież to wymóg firmy z jabłuszkiem i że skoro oni chcą aktualizować system, to muszą mieć swoje powody. Nie mam wątpliwości, że głównym z nich są jednak pieniądze i poprzednie aktualizacje systemów zarówno na komputery, jak i urządzenia przenośne utwierdziły mnie w tym przekonaniu. Ale przecież prędzej czy później Apple zmusi nas użytkowników do aktualizacji systemu i wymiany sprzętu na nowy... Zanim to nastąpi krótka przeprawa przez update'a El Capitan, czyli wersji 10.11. Możecie mieć problemy z Adobe Photoshop i programami do muzyki jak Logic. Reszta softu chodzi raczej bez zarzutu. 

Przygotowanie do instalacji: 

Już na samym początku zainteresowanie wzbudza ogromna wielkość pliku. 6.08 GB.  Ściąganie pliku trwa zatem dłużej niż zwykle. Większy plik oznacza więcej informacji do wypakowania i właśnie to może być przyczyną tego, że podczas instalacji zwyczajnie się zirytowałem. 

Co tak długo do cholery? 

El Capitan zajmuje sporo miejsca, dlatego instaluje się cholernie długo. Całość zajmie Wam około dwóch, a w niektórych przypadkach nawet trzech godzin. Poza tym pod koniec instalacji system bardzo często "wisi" - często w miejscu, gdzie pojawia się tylko i wyłącznie jabłko i pasek postępu. Trzeba wziąć też pod uwagę, że El Capitan po reinstalacji wyłącza się i potem wstaje. To też chwilę trwa. Może to być irytujące. Zróbcie sobie dobrą kawę i włączcie jakiś film na innym urządzeniu. Zdołacie wypić trunek i obejrzeć coś ciekawego, a instalacja będzie trwała. Chyba, że macie dysk SSD, wtedy to zupełnie inna bajka, choć i tak trwa to dłużej niż zwykle.

Długo zajmuje też logowanie do konta iCloud po wpisaniu swojego hasła i loginu.

Nowe możliwości

El-Capitan
oferuje zupełnie nowe możliwości - głownie chodzi tutaj o pracę dwóch programów na jednym ekranie. Powiem szczerze, że minęło już kilka miesięcy odkąd zainstalowałem 10.11 i ani razu z tego nie skorzystałem. Oglądałem tutoriale, ale jakoś do mnie nie przemawiają te możliwości. Może jestem staroświecki. Jest nowe Safari i działa jak szybko, moja ocena tej przeglądarki jest od początku bardzo pozytywna. W kalendarzu i notatkach zmieniło się tylko kilka nieistotnych rzeczy, głównie związanych z interfejsem.

Szybkość pracy

Faktycznie El Capitan usprawnił szybkość pracy na maku, ale poprzednie systemy też to robiły. Poza tym coraz częściej myślę, że Apple zmusza nas do wymiany poszczególnych podzespołów komputera. Jak to się dzieje? Z biegiem czasu maki na tych systemach chodzą coraz gorzej. Dłużej się ładują, więcej aplikacji działa w tle, słowem muli..... A wszystko po to, by zainstalować w środku dysk SSD. Szybciej, szybciej i szybciej...Efekt jest taki, że w miarę upływu czasu nasz maczek zaczyna chodzić .....wolniej.

Capitan (nie)kompatybilny

Dla mnie najważniejszą kwestią przed aktualizacją była ewentualna kompatybilność nowego systemu ze starymi programami (głównie typu Intel PPC). Po aktualizacji nakładki nie stwierdziłem nowych błędów, ani też nie zanotowałem problemów z funkcjonowaniem takich aplikacji jak Final Cut Pro 7, Motion 3,4, SoundtrackPro czy LiveType. Z premedytacją piszę, że nowych, bo odkąd pojawił się Final Cut X odnotowuję liczne problemy z połączeniem się starego FCP z siecią. Głownie chodzi o eksportowanie plików na macierze oraz lokalizacji na innych komputerach. Zazwyczaj po prostu wyskakuje "connection error" i należy wysłać plik w dowolne miejsce na dysku i potem ręcznie przekopiować go przy pomocy CMD+C i Findera. Uciążliwe, ale można się do tego przyzwyczaić.

Po aktualizacji systemu do wersji Yosemite 10.10 niestety nie działa Motion (wersja 4.0....), o czym piszą na profilu "Montażyści obrazu i myśli" na facebooku. Po dogłębnej analizie przypominam sobie, że faktycznie ikonka programu po aktualizacji Motion 4 była przekreślona. Powodem jest brak wsparcia tego programu przez OSX od aktualizacji 10.10. Spróbujcie aktualizować program do wersji 5.


Compresor śmiga zarówno w starej wersji, jak i w nowej bez przeszkód.



W nowym systemie nie ma już Java, więc po zrobieniu nakładki i włączeniu starej wersji Photoshopa (CS5, CS4 etc.) oraz innych aplikacji pakietów Master Collection (odpowiedniki wersji CS5, CS4, etc) wyskakuje okienko z problemem Java Runtime Error. W sieci są rozwiązania tego kłopotu, ale niestety nie są one do końca pomocne, przynajmniej nie wszystkie, a po instalacji pakietu Java z oficjalnej strony Apple nie wszystko chodzi jak w szwajcarskim zegarku. Zanim zrobicie nakładkę poczytajcie o tym dobrze.

Poważniejsze problemy mają ludzie zajmujący się muzyką. Wiem, że nowy system nie współpracuje ze starymi wersjami Logica. Słyszałem o wielkich problemach użytkowników tego softu.

Wady i problemy


1) AirPort. Odkąd postawiłem sobie na maczku nowego El Capitana, to nie działa mi AirPort. Ani komórka, ani komputer nie potrafią się połączyć i jest to wina definitywnie modułu bluetooth. Powinni nad tym popracować.

2) Program Mail, w którym poszczególne skrzynki pracują nie po adresach zewnętrznych (np. smtp.wp.pl), a po adresach sieciowych po prostu świruje. Nieustannie próbuje coś odtwarzać, pobiera wiadomości ze skrzynki pocztowej i zjada niepotrzebnie! sporo pamięci komputera. Dopiero po wyłączeniu Maila problem znika. Dodam tylko, że mam kilkanaście skrzynek i pewnie wynika to też z ilości danych, jakie aplikacja musi przetworzyć, ale wcześniej radziła sobie z tym świetnie.


Podsumowanie

EL Capitan
to kolejna aktualizacja systemu, który jest dopracowany do perfekcji. Maczek świetnie współgra z telefonem, a chmura może być wzorem dla innych systemów. Wzorem dążenia do doskonałości w synchronizacji dokumentów oraz danych pomiędzy urządzeniami. To jednak wciąż produkt koncernu, który masowo zmusza swoich użytkowników do aktualizacji systemu i kupna nowszego sprzętu, który będzie spełniał rosnące wymagania.

Czy zatem odpowiedź na pytanie w tytule jest twierdząca. Owszem. Nie masz innego wyjścia, jeśli chcesz iść z duchem czasu. I tak Cię do tego prędzej czy później zmuszą.

Powodzenia!



1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Ja mam takie wrażenie że to nie chodzi o "zmuszanie" nas do zmian na lepszy sprzęt, np SSD, tylko dla przeciętnego użytkownika apple zarabiającego kilka tysięcy $ miesięcznie to są drobniaki i nie ma się nad czym dłużej zastanawiać, tylko się zmienia żeby lepiej działało.

Długo się nie trzeba zastanawiać czy jakby nowy najświeższy macbook pro kosztował 1100zł to czy ktoś by pracował na 2 letnim z dyskiem HDD.