poniedziałek, 4 stycznia 2016

Gwieździsta przygoda gdzieś na górskim odludziu..

Co za warunki! Bezchmurne niebo. Gwieździsta noc gdzieś w okolicach Wisły. Trzaskający mróz. -12 stopni. Sylwester 2015. Coś mnie grzało od środka, więc postanowiłem postawić sprzęt na górce. W Stellarium sprawdziłem gdzie widać drogę mleczną. Ostrość, czułość, ekspozycja i do dzieła. W tle jedynie horyzont, odrobina drzew by znaleźć punkt odniesienia do wędrujących po niebie gwiazd i jechane. Kilka testów i oto, co powstało po dwóch godzinach naświetlania. Nie obyło się bez błędów, o których pisałem w poprzednich postach. Człowiek uczy się całe życie.....


Muszę się przyznać do błędu, kolejny raz. Jak dziecko. To moje dążenie do pozbywania się ziarna na fotkach mnie zgubiło. Nic więcej. Połasiłem się na naświetlanie 41 sekund przy ISO 1600 i przesłonie F2.8 (Sigma 17-55mm). Zdjęcia robiłem co 45 sekund. Wielki błąd. Dziś wiem, że trzeba było skrócić czas naświetlania i zwiększyć czułość do 3200 albo nawet 6400. Byłoby perfekcyjnie. Mgławica może i widoczna, ale gwiazdy przez ten czas zdołały się ruszyć, co spowodowało, że niemal wszystkie zdjęcia są rozmyte. Nic straconego. Może chociaż na star trails się nadają :)


W tle Istebna i fajerwerki o północy :)




Know-how video:

154 zdjęcia wykonane w godzinach od 20:38 do 22:41. Obrobione w Lightroomie, wyeksportowane jako .jpeg i połączone w programie Compressor. Na wyjściu 1080p, progressive, 25 klatek/s. Połączone w Final Cut Pro X z efektem trails oraz z option flow w zakładce "Rate Conform".


English version: 

Perfect conditions. No clouds. Lots of stars above head. So damn cold - it was -12 degrees Celsius. Settings set to:

EXPOSURE: 41 seconds
ISO: 1600
APERTURE: F2.8


2 komentarze:

Zatoichi pisze...

No kolego Tomaszu widzę, że wchodzicie w astro z przytupem :)

Tomek Wojciechowsky pisze...

Lubię Sławku, lubię :)