środa, 16 września 2009

Agresor Peja

Ostatnio sporo kontrowersji wywołało zachowanie się Pei (Ryszarda Andrzejewskiego) znanego rapera z poznańskiej grupy Slums Attack podczas koncertu w Zielonej Górze. W czasie performance'u na scenie nawoływał do pobicia jednego z uczestników, który wcześniej wymachiwał w stronę rapera "środkowym palcem". Popularne fuck you tak zdenerwowało "artystę", że kazał tłumowi literalnie mówiąc skopać 15-latka.

Oto materiał filmowy:






Co Wy na to?



Wszystko wyglądało mnie więcej tak: właśnie odbywał się koncert tego poznańskiego rapera w ramach święta miasta Zielonej Góry. Podczas występu artysta rzucił pod adresem jednego z uczestników obraźliwe słowa, które jak doskonale widać i słychać na materiale brzmiały mniej więcej tak:
- Jak ja kurwa rapowałem, to ty żeś nawet nie wiedział, jak się kurwa wysrać


Dalszy scenariusz jest po prostu żenujący. Tłum rzucił się na 15-latka i począł ordynarnie okładać go butami.

- wiecie, co z nim robić? -
Peja krzyczał ze sceny.

- wszystko, na mój koszt -
zapewniał agresorów Peja

Okazało się, że sprawą zajmie się Policja. Za nawoływanie do popełnienia przestępstwa grozi nawet do trzech lat pozbawienia wolności ( art. 159 kk w zbiegu z art. 18 par. 2) - "§ 2. Odpowiada za podżeganie, kto chcąc, aby inna osoba dokonała czynu zabronionego, nakłania ją do tego")

Czyn tłumu zakwalifikowany zostać może jako art. 159 kk oraz art. 156 kk (lub art. 157 kk w zależności od uszczerbku na zdrowiu).

Nie taka kara jest jednak najbardziej odpowiednia. Po incydencie kilka miast odmówiło kolejnych koncertów poznańskiemu raperowi. Żenujące są również wypowiedzi niektórych raperów:


Jeśli miał odwagę pokazywać środkowy palec, powinien również mieć odwagę ponieść konsekwencje
(Kaczor)




O.S.T.R. i Tede oficjalnie sprawy nie chcą komentować. Z drugiej strony wiadomo, że to są jego ziomy. Chcąc pozostać w dobrej komitywie z nim, robią więc, co powinni.

Od wielu lat jestem związany ze środowiskiem hip-hopowym w Polsce. Niegdyś sięgałem nawet po niektóre z pozycji Pei ("Na legalu"). Od pewnego czasu jednak nie potrafię go już słuchać. Dlaczego? Rozumiem, że chłopak wyrósł w betonowych murach. Bieda, bieda i jeszcze raz bieda towarzyszyła mu od początku. Co tu dużo mówić - łatwego życia nie miał. To, w jaki sposób doszedł do sławy budzi wiele pozytywnych wrażeń. Pod tym względem mógłby być wzorem. Ciężka praca, godziny spędzone w studio, etc. To może budzić podziw.

To, co się jednak z nim stało, zmusiło mnie wręcz do nienawiści. Pamiętam jak poszedłem na jego koncert w moim mieście. Jedyne, co zapamiętałem to masę słów takich jak : kurwa, chuj, cwel itp. Żadnej inteligentnej treści nie potrafił już wtedy przekazać.

Incydent w Zielonej Górze utwierdził mnie tylko w przekonaniu, że ten "artysta" na miano prawdziwego artysty nie zasługuje. Nie dość, że jego muzyka już do mnie nie trafia, jest to zwykły  chłopak, którego zjadła komercja.

Dla rapu zrobił wiele. Dla kultury hip-hopowej jeszcze więcej. Nie zwalnia go to jednak z bycia człowiekiem. Zawsze mi powtarzano "Zachowuj się, byle jak, ale się zachowuj!". Postawa rapera nie zalicza się do żadnego! podstawowego kanonu zachowań.

Pewnie zapytacie co z tłumem? Czy oni są winni? Otóż tak. Winni są tego, iż podjudzeni słowami pseudo-boga ulegli tzw. psychologii tłumu. Utożsamiają się z Peją, wyznają jego "kult". Poza tym w tłumie czuli się anonimowi. Działali w imię "dobra", mogli się przecież pochwalić przed kumplami, że to właśnie oni skopali tego "frajera", co naubliżał Pei. Tłum też w tej kwestii zawinił. Główna wina, moim zdaniem, leży jednak po stronie "Rycha". Zresztą target, do jakiego trafia Ryszard jest - co tu dużo mówić - raczej prymitywny. Nie chcę generalizować, ale wystarczy spojrzeć w komentarz do tego posta:

Elo dzieciak Peja! Co te lamusy co na cibie tak piszom to co wiedzo o
rzyciu? Ni huja nic! A ten kurwa mauolat to nieh sie cieszy rze rzyje. Bo
mug tak opskoczyc wpjerdol...
Ja to ciebie zawsze bende bronic ziom! i jak zgwauciles siore pedala scyzora
i jak najebaues tego cwelka na pszystanku. Ja pamientam czasy 997,
antyliroj... Jestem twuj chuopaczyna. Wjem co to szacun gangsterka wuam
wjazd na kwadrat konsekfencje. Za huliganstwo tesz siedziauo sie. i
roskminka byla. Ale jak co trzeba bendzie to jeszcze sie posiedzi. dawaj
Peja, napierdalaj dalej na psuw to ich kjedy najebemy! Prawdziwe chuopaki z
ulicy wjenzenia sie nie bojo!
i pamjentaj mauolat rze dilowanie rok nie brudzi i nie buj sie zmjan na
lepsze.


Sami ocenicie i wyciągniecie wnioski.


A Peja? Czas pokaże, jak się zachowa. Na razie nie odbiera telefonów.


źródło:

tvn24, wiadomości.pl, youtube.pl, gazeta.pl

4 komentarze:

Krzysiek pisze...

Swoim zachowaniem udowodnił, że jest niedojrzały emocjonalnie. A jeżeli chodzi o jego rap, to od pierwszej płyty nie jest w stanie napisać ambitnego tekstu z wartościowym przesłaniem. Słuchając kilku jego wywiadów można dostrzec, że nie potrafi się jednoznacznie określić. Krytykuje komercję, pokazując lodówkę w MTV Creebs, lub nagrywając z Mrozem. Mówi o szacunku ludzi ulicy, ale tak naprawdę słuchają go gimnazjaliści z prowincji. Podsumowując Panie Rysiu, panu już dziękujemy.

Pozdrawiam

Anonimowy pisze...

Moim zdaniem nie należy tak surowo oceniać tego rapera. To, co zrobił jest karygodne. Jego wkład z kulturę hip-hopu jest jednak dość spory no i tym można go jedynie choć trochę wybronić. Mało kto może mu napluć w twarz - oprócz jego samego. Udowodnił to teraz.

Dyskusja trwa....


Pozdrawiam

Krzysiek pisze...

[Oczywiście miałem na myśli pierwszą płytę solową.] Rzeczywiście trochę przesadziłem, ale myślę, że nikt nie zarzuci mi oszczerstwa. Odchodząc od tematu chciałbym nawiązać do lat 90 i słynnego beefu Nagłego Ataku Spawacza (z którym nagrywał Peja) z Liroy'em, dzięki któremu zrobiło się głośno o tym zespole. Z tego co pamiętam Peja nie powiedział tam nic mądrego, jedynie naubliżał Liroy'owi i obraził jego rodzinę. Można to raczej nazwać żałosną próbą wybicia się, a nie dissem. Idąc dalej przypominam sobie nagrania z tymi dennymi poznaniakami (liber itp.). W momencie gdy oni poszli w kierunku komercji Peja zaczął ich ostro krytykować, powiedziałbym nawet sabotować ich działania. Następnie współpracował z ludźmi w Warszawie. Skończyło się podobnie.
Opierając się na tym co napisałem wnioskuję, że Peja dążył po trupach do celu, dlatego go nie szanuję. Przesłuchałem jego krążek w zeszłym roku, ponieważ chciałem sprawdzić czy jest progres, ale to co usłyszałem było dnem. Teksty propagujące narkotyki, szybki seks, czy przemoc w dodatku przepełnione samouwielbieniem. A bity kompletnie pomieszane stylowo w dodatku banalnie wpadające w ucho.
Dobra trochę się rozpisałem, ale wracając do incydentu w Zielonej Górze uważam, że kara pozbawienia wolności to lekka przesada. Raczej proponowałbym półroczny zakaz koncertów na terenie kraju. I może jakieś prace społeczne ;]

P.S
poza tym polski rap oprócz kilku wyjątków to bagno ;)

Pozdrawiam

Anonimowy pisze...

Elo dzieciak Peja! Co te lamusy co na cibie tak piszom to co wiedzo o
rzyciu? Ni huja nic! A ten kurwa mauolat to nieh sie cieszy rze rzyje. Bo
mug tak opskoczyc wpjerdol...
Ja to ciebie zawsze bende bronic ziom! i jak zgwauciles siore pedala scyzora
i jak najebaues tego cwelka na pszystanku. Ja pamientam czasy 997,
antyliroj... Jestem twuj chuopaczyna. Wjem co to szacun gangsterka wuam
wjazd na kwadrat konsekfencje. Za huliganstwo tesz siedziauo sie. i
roskminka byla. Ale jak co trzeba bendzie to jeszcze sie posiedzi. dawaj
Peja, napierdalaj dalej na psuw to ich kjedy najebemy! Prawdziwe chuopaki z
ulicy wjenzenia sie nie bojo!
i pamjentaj mauolat rze dilowanie rok nie brudzi i nie buj sie zmjan na
lepsze.