piątek, 30 kwietnia 2021

Jak kochają się "Normalni ludzie"?

Andrzej - kinooperator z Kina Komeda mówi: Tomek, zobacz koniecznie "Normalnych ludzi" na HBO, jest świetny. No i zobaczyłem.


 
Mówienie o miłości na ekranie jest szalenie trudne, bo bardzo łatwo popaść w banał i sprawić, że wyjdzie z tego albo komedia romantyczna (której nie cierpię) albo film erotyczny (którego nie zniosę). Ostatni doskonały film, który traktował o prawdziwej miłości mężczyzny do kobiety to dla mnie "Przerwane objęcia" Almodovara. Od tamtego wzoru wszystko było jakieś takie miałkie, bezwonne, cienkie jak najtańsze prosecco z Biedry. Aż do "Normalnych ludzi". Oczywiście jest to serial, w którym twórcy nie ustrzegli się błędów, wypaczeń, uogólnień, ale mimo wszystko w mojej opinii jest to genialna seria o prawdziwym uczuciu faceta do kobiety i odwrotnie. Wydaje się, że 12 odcinków jest dopracowanych do perfekcji w sensie dramatycznym i jasne zdarzają się słabsze i bardzo melancholijne momenty, ale wpleciono je w całość po coś. 


Mam wrażenie, że miłość niemożliwa, czyli taka, która stale napotyka na różnego rodzaju trudności zdarza się w życiu tylko raz. I wtedy albo:


1) żałujemy, że jej albo nie sfinalizowaliśmy
2) cieszymy się, że złapaliśmy ptaszka i już go nie wypuścimy z rąk


Oglądaliśmy z moją Martą ten serial na raty. I jak zawsze to bywa Marta zdecydowanie częściej ode mnie przewidywała przyszłość na ekranie. Moją percepcję zaburzyły emocje, które buzowały we mnie podczas seansów. Bo jakoś już tak mam, że dobrze pokazana pierwsza miłość, ale taka niemożliwa do zrealizowania rezonuje we nie ze zdwojoną siłą. Bo każdy ma prawo do tego, aby się zakochać raz i porządnie, ale nie każdemu dane jest, aby tę miłość utrzymać. Ale zastanówcie się czy czasem nie wspominacie z bólem tych pierwszych chwil, kiedy Wasz mózg absolutnie eksplodował na czyimś punkcie. Czy taka miłość przetrwa codzienne przyzwyczajenia? Tego nie wiem. Podejrzewam, że w wielu przypadkach nie. Ale na zawsze już pozostanie jako ta pierwsza, jedyna, najpiękniejsza. 

W zasadzie to nie wiem dlaczego tak bardzo przejąłem się tą historią, bo raczej jestem chłodnym uczuciowo człowiekiem. Może po prostu jest dobrze napisana. Na pewno jest genialnie sfilmowana, a autorowi zdjęć genialnie akompaniuje świetlik, który tworzy klimatyczne obrazy. Ten serial jest miejscami jak obraz. Świadome łamanie zasady 180 stopni, kapitalne kadry - wszystko mi tutaj gra. 

To też serial o dorastaniu, o słabościach o wykluczeniu, niezrozumieniu, wybitnej segregacji młodych ludzi ze względu na pochodzenie, usytuowanie społecznej, zamożność. O wejściu w życie, o samodzielności, niesamodzielności, fetyszach i rodzinnych tragediach. 

Ale, bo zawsze jest jedno ale: to bardzo dołujący serial, więc jeśli akurat walczyć z jakimiś wewnętrznymi demonami, to nie jest to serial dla Ciebie. 


Solidne 9/10


Brak komentarzy: