wtorek, 12 lipca 2016

Ostrowskie sionki i przesmyki

Śmierdzi tam moczem, ale jednocześnie mają swój niepowtarzalny klimat. To kłębowisko podejrzanych typów, którzy nie wylewają za kołnierz, ale także normalne, polskie podwórko. Ostrowskie sionki i przesmyki to cykl fotografii wykonanych przeze mnie w ramach projektu "Ajfonografia". Wszystkie miejsca sfotografowałem wyłącznie smartfonem. O różnych porach dnia i roku. To żaden fotograficzny manifest, ani też próba pokazania kunsztu. To fotografia "po drodze". Po raz pierwszy wystawiono ten projekt w ramach 3. edycji "Galerii Bezdomnej" w Klubie Stara Przepompownia w Ostrowie Wielkopolskim. Cały czas jest w przygotowaniu. Co chwilę dochodzą nowe fotki. Miłej wycieczki po ostrowskich "ciemnych" stronach. 


ul. Jana Henryka Dąbrowskiego, wejście do WZMiUW.
Długo nie czekałem na ten szot. Zależało mi na tym, aby nieco wcześniej uchwycić postać przemieszczającą się w kadrze.
Wydawało mi się też, że korzystniej aby przeszła ona z prawej do lewej strony kadru.
Skoro tak jest, to tak musi być. 

Sionka prowadząca z ostrowskiego rynku do ulicy Plac 23 stycznia. Była zima. Znów zależało mi na tym, aby w kadrze pojawiły się postaci. Z tym problemów nie było. Ostrowski rynek to ruchliwe miejsce, a w przesmyku czuć miły zapach dochodzący z pobliskiej restauracji. Niektórzy balują na tej werandzie do trzeciej. 

Sionka pomiędzy ulicą Kaliską, a Kościelną. W tle "Hot Shop". Tutaj wręcz przeciwnie: zależało mi na spokoju w kadrze.
Zwłaszcza że ktoś z kamienicy odpalił właśnie stertę śmieci w swoim cyganku i piękny dymek rozniósł się po sionce. W tej rozdzielczości go widać. 

Jana Henryka Dąbrowskiego. Widok od ulicy Wolności. Poranek, w drodze do pracy. W tle znów mgła. Poranki takie mgliste są.

Ulica Wolności. Wjazd do przychodni medycznej. Na co dzień wejścia strzeże charakterystyczny Pan w oczojebliwej kamizelce. Tutaj udało mi się go jakoś pominąć :)

Ulica Wolności 15. Ta kamienica intrygowała mnie zawsze. Kadr na pół dzielą "szyny" wjazdowe. Napis archaiczny. Nie mam pojęcia, czy z tych usług można tam jeszcze skorzystać. 
Ulica Wolności 5. Czasem spoglądam w górę. W tym przypadku też tak zrobiłem. Piękna kamienica, choć bardzo zniszczona. Wejście przykuwa wzrok, który najpierw spogląda na postać nad bramą, a potem swobodnie każe schodzić na dół. 

Brak komentarzy: